Zapraszamy wszystkich forumowiczów do wypowiadania się na tematy związane z naszymi szkoleniami i nie tylko...
Witam, warsztaty były naprawdę super, muszę powiedzieć że byłem miłe zaskoczony, nie zawsze "kupony" z Grupera czy innych firm spełniają nasze oczekiwania. Były to moje pierwsze warsztaty ale na pewno nie ostatnie. Nie moge się doczekać przepisów, które Krzysiek obiecał "wyenterować" Jak nie zrobię crembrulee w weekend to mnie z domu wyrzucą. - a propos - jakiej firmy był ten cukier z prawdziwą wanilią ? albo może ile prawdziwej wanilli zamiast tego można dodać ?
Offline
Witaj kulinarny pasjonato! Nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytania, ale mam swoje- czy byłeś może tym szczęśliwcem, który robił ptysie? Akurat temu przepisowi nie trzasnęłam fotki, a na zupkę chęć mam okropną! Pozdrawiam!
Offline
Administrator
Moi drodzy już odpowiadam i ratuje sytuacje...Pierwsze Panie..Emmatko jak poczekasz do jutra to wszystkie przepisy znajdą się na Twojej skrzynce...a jeżeli masz jakieś konktetne pytania jak chodzi o Ptysie serowe i francuski krem z porów to służe poradą..
teraz Ratarek
na rynku dostepne sa z tego co zauważyłem dwa cukry z prawdziwą wanilia tj od jeżeli dobrze pamietam dr otker oraz z firmy kotany,ale jak najbardziej .nawet zalecam użycie prawciwej laski wanili.Wystarczy pół laseczki(drugie pół zasyp cukrem w słoiczku i otrzymasz naturalny prawdziwy cukier waniliowy na inne okazje )a pierwszą część rozetnij wzłóż i czubkiem nożyka oczyśc do śmietanki nasiona wanili. i reszte też wrzuć do lynu. Pogotuj ok 15 minut razem potem dodaj cukier puder i wyciagnij łodyge. a reszta wg przepisu
Offline
Dzięki za wskazówki, jak zawsze nieoceniona ALMA ma wszystko , kupiłem Kotanyi. Zrobiłem dzisiaj i wyszło prawie prawie. W przepisie jest mowa o pół szklanki mleka, ale nigdzie nie było w trakcie , sam nie pamiętam bo na warsztatach morderczo ucierałem żółtka i nie wiem czy to mleko trzeba było dodać do śmietanki czy nie ? Emmatko ja robiłem ptysie , byłem w grupie 5
Offline
emmat napisał:
czy byłeś może tym szczęśliwcem, który robił ptysie? Akurat temu przepisowi nie trzasnęłam fotki, a na zupkę chęć mam okropną! Pozdrawiam!
Na pewno Aleksandra zrobiła zdjęcia ptysiom i innym procesom technologicznym. troche cierpliwości i będą zdjęcia (z dużego aparatu wychodzą duże zdjęcia wymagające nieco obróbki)
A co do reszty dań to tarta (albo tarty) chyba generalnie się nie udały. Nasza choc cienka i równa (jadłem w domu, na drugi dzień) była ewidentnie surowa - przede wszystkim farsz. Zdecydowanie za krótko były w piekarniku.
Michał
Ostatnio edytowany przez michal (2011-11-24 21:57:56)
Offline
Administrator
michal napisał:
emmat napisał:
czy byłeś może tym szczęśliwcem, który robił ptysie? Akurat temu przepisowi nie trzasnęłam fotki, a na zupkę chęć mam okropną! Pozdrawiam!
Na pewno Aleksandra zrobiła zdjęcia ptysiom i innym procesom technologicznym. troche cierpliwości i będą zdjęcia (z dużego aparatu wychodzą duże zdjęcia wymagające nieco obróbki)
A co do reszty dań to tarta (albo tarty) chyba generalnie się nie udały. Nasza choc cienka i równa (jadłem w domu, na drugi dzień) była ewidentnie surowa - przede wszystkim farsz. Zdecydowanie za krótko były w piekarniku.
Michał
Witam!
Michałku masz rację i o tym mówiłem na podsumowaniu...Ten lokal w ktorym prowadzimy zajęcia ma piekarniki, a teraz to własnie wychodzi o bardzo niskiej mocy..po włożeniu trzech rzeczy ledwo sobie z tym dają rade...Właśnie tego się obawiałem i mieliśmy ze sobą piec konwekcyjny .niestety ze względów technicznych ,również od nas niezależnych nie mogliśmy go podłaczyć..ponieważ wymaga siłowego zasilenia ,a z tym był problem...natomiast receptura zawsze się sprawdza a farsz kwestia wyczucia...można go wcześniej dłużej poddusić ...ale surowy na pewno nie był... samo blanszowanie już dopuszcza do spożycia...no ale mam nadzieję ,że spróbujesz na spokojnie w domu z użyciem swojego pieca...i wszystko będzie ok...
Pozdrawiam Łukasz
Offline
No to zostało mi tylko zrobić Tarte i Crosanty , reszta wyszła o bez zarzutów, smak kurczaka trochę inny niż na warsztatach ale i tak wzbudził podziw wśród znajomych. Wprosili się już do mnie na ostatni weekend przed świetami na gotowanie tuż po warsztatach .
Offline
Administrator
No widzę ,Ratarku ,że szybko działasz...a powiedz ..jak w ogóle smakowały te croissanty warsztatowe ? troche przyspieszone technologicznie ,no ale takie warunki czasowe...w domu trzymaj się dokładnie receptury ..
Offline
Administrator
Ratarek...cierpliwosci...kolezanka Michala tym sie zajmuje...mam nadzieje ,ze juz wkrotce...
Offline
Zacznę od tego, że warsztaty znów były udane. Wcześniej nie miałam czasu i dopiero teraz przymierzam się do powtórzenia samodzielnie potraw z naszego spotkania.
W pierwszej kolejności planuję: Le coq au vin i w związku z tym dwa pytania:
1) do czego służy: „zaciąganie” sosu kostkami zmrożonego masła? Jaki efekt ma to dać?
2) jaki rozmiar tylek był używany na warsztatach przy porcjowaniu puree ziemniaczanego?
Offline
Administrator
Witaj Marzanno !
Milo slyszec ,ze podobalo Ci sie ...i odpowiadajac na pierwsze pytanie ...Zabieg tzw. ,,Zaciagania '' sosu zmrozonym maslem , powoduje ,ze warstwy sosu nie rozwarstwiaja , dajac ,,emulsyjny '' efekt . Czasami gotujac sosy na bazie masla pod koniec gotowania widzimy rozdzielone warstwy masla i bazy sosu . Dzieki tej technice mozemy cieszyc sie wizualnym jak rowniez smakowym efektem na talerzu .
Offline
To ja jeszcze w kwestii przepisów.
CREME BRULE
SKŁADNIKI:
• ŚMIETANA 36% - 0,5 l
• CUKIER WANILIOWY
• MLEKO – PÓŁ SZKLANKI
• ŻÓŁTKA – 6 SZT
• CUKIER TRZCINOWY
• CUKIER PUDER – 60G
WYKONANIE:
ŻÓŁTKA UTRZEĆ Z PUDREM NA KOGEL MOGEL, ZAGOTOWAĆ ŚMIETANKĘ Z CUKREM PUDREM. ZAGOTOWANĄ ŚMIETANĘ ŁĄCZYMY Z MASĄ JAJECZNA CAŁY CZAS MIESZAJĄC WAZNE ABY SMIETANKE WLEWAC DO ZÓŁTEK I ODSTAWIAMY NA 15 MIN. NASTĘPNIE ZBIERAMY POWSTAŁĄ PIANKĘ PRZELEWAMY DO KOKIERKI I WSTAWIAMY DO PIECA NA OK. 1h W TEMPERATURZE 95 STOPNI, NASTĘPNIE WKŁADAMY DO LODÓWKI NA 2h PRZED PODANIEM POSYPUJEMY CUKREM TRZCINOWYM I PRZYPALAMY ( KARMELIZUJEMY CUKIER) PALNIKIEM GAZOWYM.
Gdzie się podziało mleko? Śmietanę po zagotowaniu należy wystudzić czy wlać do żółtek gorącą? I jeszcze - na opakowaniu kokilek do Creme Brule znalazłem przepis, który każe wstawic kokilki do blaszki do pieczenia i oblać je gorącą wodą do połowy wysokości. Co wy na to?
Offline